Nie zamierzała przeczyć słowom Hadesa, a nie dała też niczego po sobie poznać, lecz... Cóż. Nie była taka pewna czy miał rację, tak samo zresztą jak i pewnie on sam. Łatwo było kłamać, szczególnie istotom takim jak oni. Niemniej czasami nawet najlepsze kłamstwo to za mało. Pamiętała potęgę, z jaką ostatnim razem uderzyła w nią jego aura. Pamiętała, ile czasu zajęło jej po tym dojście do siebie. Ta moc była przerażająca, niebezpieczna i niesamowicie potężna. Bardzo chciała móc być pewną, że dałaby radę się jej oprzeć... Ale nie mogła.
- Nie wiem, o jakiej porze dnia zamierzali rozpocząć, jednak sądzę, że jeśli pójdziemy tam teraz, powinniśmy być w samą porę. – Ruszyła za Hadesem, lecz na moment, na krótką chwilę, przystanęła, słysząc swoje imię z ust hybrydy. I nie, ten jeden, jedyny raz nie chodziło o bezczelność. Sama była zaskoczona, że tak łatwo udawało jej się to ignorować podczas spotkania. Tym razem jednak, na ułamek sekundy, straciła nad sobą panowanie. Czy dziewczyna widziała ten moment zawahania? Może... Oby nie. Mimo wszystko, było to niezwykle niepokojące. Nie mogła znać jej imienia. Skąd? I dlaczego cokolwiek o niej wiedziała?
Z każdą chwilą w głowie Selphin pojawiały się coraz to nowe pytania, a także zmartwienia, nawet jeśli już dawno powróciła do swojej naturalnej nonszalancji. Przynajmniej na zewnątrz. W głowie Elae szalała jednak zamieć. Nie mogła znać Selphin, nie pochodziła z Dworu. Jeżeli nawet kiedykolwiek spotkały się w podziemiach, wtedy mogłaby ją rozpoznać co najwyżej pod pseudonimem, ale nie tak... Matka nie byłaby na tyle nierozważna, poza tym z pewnością nie obcowała z hybrydami. Nienawidziła ich znacznie bardziej niż Sel. Skąd... I co miała znaczyć ta wzmianka o charakterze... Może to Keeper coś powiedział podczas swoich zalotów? Ta myśl nieco uspokoiła młodą Elae. Nawet jeżeli uważała zachowania swojego brata za skandaliczne, w tym przypadku mogło to rozwiązać cały problem. Jeżeli prawda była inna... Cóż, najwyraźniej baronessa powinna uznać to za powód do niepokoju.
[z/t + Hades]